W tym cyklu staram się wyszukiwać najbardziej interesujące, zabawne czy dziwne informacje na temat Alaski. Oto pierwsze zestawienie, w którym skupimy się na górach Alaski z Denali na czele, a także trzęsieniach ziemi będących nieodłącznym elementem życia na Alasce.
1. Aż siedemnaście (17!) z dwudziestu (20) najwyższych szczytów USA znajduje się na terytorium Alaski!
Cóż – każdy z nas zapewne wyobraża sobie Alaskę jako krainę górzystą, ale dopiero przelot nad 49 stanem Ameryki pokazuję skalę tego zjawiska. Widoki zdecydowanie zapierają dech w piersiach i łatwo zrozumieć, dlaczego Alaska jest tak pożądana przez miłośników wspinaczki. Oczywiście na szczycie rankingu najwyższych gór USA stoi Denali (dawny McKinley), którego ogrom czasami może i powinien przerażać. Góra ta, w pogodny przejrzysty dzień, widoczna jest z wielu miejsc stanu, w tym także z Anchorage, które oddalone jest przecież od niej o ponad 250 kilometrów w linii prostej. Denali wyrasta na 6190 m n.p.m, ale – co warto zaznaczyć – różnica wysokości pomiędzy dolinami u podnóża góry, a samym szczytem wynosi ponad 5500 metrów! Warto zaznaczyć, że jest to znacznie więcej niż w przypadku Everestu, gdzie ta różnica wynosi ok. 3700 metrów. Co czeka Cię na szczycie? Temperatury sięgające – 60 stopni Celjusza i wiatr wiejący nawet do 150 km/h. Aby zrozumieć powagę tej góry warto wspomnieć historię Kukuczki uważanego przecież przez wielu za najwybitniejszego polskiego himalaistę. Podczas śląskiej wyprawy na Alaskę w 1974 roku, Jerzy, dla którego była to pierwsza akcja w tak wysokich górach, miał dość duże problemy. Choroba wysokościowa sprawiła, że był wtedy jednym z najsłabszych ogniw całej ekipy, a do tego na zejściu nabawił się również poważnych odmrożeń. Jak było dalej wszyscy wiemy – Denali było więc pierwszą tak trudną dla młodego Kukuczki przeszkodą do uzyskania statusu legendy światowego i polskiego himalaizmu. Pierwsze śliwki robaczywki.
Przyjrzy się uważniej temu zdjęciu. Na pierwszym planie zobaczysz pasmo gór, nad nimi piękne chmury, a dopiero wyżej, nieco po prawej stronie, górują szczyty Denali.
2. Każdego roku na Alasce odnotowuje się ponad 5 tysięcy trzęsień ziemi, z czego średnio ponad 1 tysiąc o wielkości ponad 3.5 w skali Richtera.
Ten fakt mówi sam za siebie. Trzęsienia ziemi są dla mieszkańców stanu zjawiskiem dość naturalnym. Jedno z ostatnich największych trzęsień jest określane „Great Alaskan earthquake” i miało miejsce w 1964 roku. W Wielki Piątek 27-ego marca trzęsienie ziemi o magnitudzie 9,2 nawiedziło środkowo-południową Alaskę. Sam wstrząs trwał dobrych kilka minut i chociaż epicentrum trzęsienia miało miejsce w oddalonej od Anchorage o około 120 kilometrów Zatoce Księcia Williama to w mieście zginęło aż 9 osób. Znacznie więcej ofiar śmiertelnych spowodowały jednak fale tsunami, które spowodowane było drugim najsilniejszym w historii wstrząsem na świecie. W samej zatoce Valdez najwyższa fala osiągnęła ponad 60 metrów wysokości. Straty w Anchorage, a także innych miastach i miasteczkach stanu były olbrzymie i nadal wspominane przez mieszkańców, które ten tragiczny piątek pamiętają.
Podczas mojej zimowej wizyty na Alasce również miałem „przyjemność” przeżyć wstrząs, którego efekt nie był jednak tak nieszczęśliwy dla mieszkańców 49.stanu. Ostatecznie okazało się, że wstrząs choć miał siłę aż 7,9 w skali Richtera nie spowodował fali tsunami, o której informowani byli wszyscy mieszkańcy miejscowości w rejonie Alaski południowej. Więcej o tej nocy możecie przeczytać w innym artykule. Kliknij: TUTAJ.